Fragment książki: Kapitan Darreberg 0
Fragment książki: Kapitan Darreberg

Wyjątki z dziennika:

8 grudnia.

Święto Dziewicy. Wypełniłem dzisiaj moje pierwsze zadanie wojenne. Patrol w trójkę. Odłamek pocisku niemieckiej artylerii przeciwlotniczej w kadłubie. Znak od Niemca albo podpis Matki Bożej?

Przytwierdziłem medalik na tablicy rozdzielczej. Mechanik mi powiedział: „Dodatkowy wskaźnik do obserwacji. Dla pana najważniejszy!” Dziwna uwaga, jak na niedowiarka, ale jakże słuszna.

25 grudnia.

Christmas! (Boże Narodzenie). Smutek towarzyszy stwierdzeniu, czym staje się taki dzień, gdy się wygnało Dzieciątko Jezus („Drwić z religii”).

Norton był dziś w swoich odezwaniach wstrętniejszy niż kiedykolwiek. Odszedłem od stołu, gdy służący wnosił tradycyjnego indyka z kasztanami. Mojemu odejściu towarzyszył jego płaski kawał: „Obłudnicy odchodzą. Zmieni się pogoda”. Zmusiłem się do cichego zamknięcia drzwi.

Długo próbowałem się modlić. Jedyna myśl: „Wy nie rozumiecie po francusku. Powiem wam to inaczej!” Oby Matka Boża natchnęła mnie tym „inaczej”, abym potrafił znieść ordynarną ironię Nortona.

1 stycznia 1942.

Happy New Year!” (Do siego Roku!).

Kontrast starych formuł, które nie mają żadnego sensu w świecie wojny. Odzyskują swe znaczenie dopiero wtedy, gdy się je zanurzy w chrześcijaństwie.

Dobrego roku Tobie, Dziewico z La Salette. To mały. Twój żongler mówi Ci to szczerze.

Dobrego roku, mamo!

I tobie, księże. I przyjaciołom dalekim...

W normalnych czasach istnieje pańszczyzna życzeń według protokołu światowego. Dzisiaj, jakąż byłoby dla mnie radością móc napisać kilka listów. Ofiara. Przyjmij ode mnie ten podarek, Matko Boża, gdyż nie mam dla Ciebie w tym dniu nic lepszego.

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl